Kopenhaga świątecznie z Polferries

Wielu z nas zastanawia się, jak pogodzić dwie wykluczające się pozornie opcje. Chodzi o tanio i dobrze. Z reguły to co jest tanie, tworzy w mózgu projekcje zbliżającej się katastrofy. Popsuje się, nie dojedzie, napewno się nie uda. Czujność wyostrza się szczególnie wtedy, gdy swoje ciężko zarobione pieniądze chcemy zainwestować w czas zwany urlopem. Coraz […]

MOTO HOLANDIA 2011

Minęło właśnie siedem lat od naszego wyjazdu do Holandii. Za oknem zimno mokro, bardziej jesiennie niż zimowo choć na kalendarzu wybił właśnie  siódmy stycznia. Przeglądałem  fotki na dysku i doszedłem do tego, że ta mikrowyprawa w ogóle nie została przez nas upubliczniona. Może spowodowała to niezbyt dobra pogoda, która nam wtedy towarzyszyła a może droga […]

Nasze domy na kółkach

Ciągoty do budowy pojazdu, w którym da się przeżyć wakacyjny wyjazd tato Jurek miał odkąd pamiętam. Pomysły były różne, ale żaden z nich nie doczekał się ostatecznej realizacji. Okazało się, że pewni znajomi mieli do sprzedania „cud miód” lekko używaną przyczepkę kempingową. Pojechaliśmy ją obejrzeć pewnego pięknego wiosennego dnia. Stwierdzenie, że to cud nie jest […]

Albańskich klimatów ciąg dalszy czyli zwierzyniec na ulicach.

Jest kolejny dzień, już sam nie wiem który. Postanowiłem, że jest to przed ostatni odcinek, który relacjonuje przebieg naszej wyprawy do Albani i Macedonii. Będzie długi męczący i ziejący bylejakością. A zatem, Ruszyliśmy z tego słynnego miejsca, w którym sąsiad sąsiadowi strzela w łeb z pistoletu i serpentynami wijącymi się na brzegach urwisk noga za […]

Kompleks małego siurka czyli sex po szwedzku

Wylądowałem w łóżku Jennifer Lopez zupełnie przypadkiem. Ale o tym, jak to się stało, napiszę na końcu. Jest rok pański 1625, kurtyna w górę, scena pierwsza. Zamek królewski w Sztokholmie, poźny wieczór, za oknem leniwie spadają z nieba płatki śniegu. Król Gustaf II Adolf przymierza właśnie nowe wdzianko, skrojone przez nadwornego krawca Ansgara KappAhl’a. Po […]

Albańskie prawo zemsty

Poranek był ciężki. Po pierwsze, z powodu koneserki z poprzedniego wieczoru a po drugie, dość dużych problemów związanych z poranną toaletą. W skrócie wszystko co mogło to się zapchało. Poranna odprawa sprzątanie butelek i jazda. Parę kilometrów i stajemy na niby granicy. Budynek czarnogórskiej straży granicznej murowany, Albański to obsikana buda z drewna i blachy […]

Czarnogórska gastronomia

   Dobrze, nie będzie dalej o samochodach awariach i afgańskich dzieciach. Podsumowując, to kolejny poranek upłynął na poszukiwaniu serwisu w coraz to bardziej zapyziałych dzielnicach Belgradu. W konsekwencji ten, który jest widoczny w necie jako jedyny, najlepszy i autoryzowany, po prostu nie istnieje. Pod hotelem wspiołem się na wyżyny swojej wiedzy inżynierskiej i zbudowałem patent […]

Część druga dnia drugiego – którędy do serwisu ?

Ten szef szefów kumał dla odmiany po Niemiecku i miał po za tym jeszcze inną umiejętność. Gadał przez trzy a nie dwa telefony na raz. Wydawało się, że jesteśmy uratowani. Szef bez pudła rozpoznał markę, prawie trafił w pojemność silnika i kompletnie nie wcelował w rocznik, ale sprawiał wrażenie, że wie o czym mówi. Zapewnił, […]

Dzień Drugi – zaginiona blacha

Poranek był ciężki. Ale nie dla mnie, tylko dla tych imbecyli z Rzeszowa. Po przewieszani przez materace  błagali boga o litość. Zjedliśmy  śniadanko a ja postanowiłem skontrolować poziomy płynów ustrojowych w autku. Pierwsza skucha powstała już po kilku minutach, kiedy chciałem uzupełnić płyn w spryskiwaczu. Nie spodziewałem się, że Japończycy wymyślą koreczek bez stałego połączenia […]

WIELBŁĄD IKARUS

Wstaliśmy jak ludzie około ósmej rano i zapakowaliśmy wszytko do Maździanki. Układ był taki, że musieliśmy dostać się do Nowego Sącza, tam przepakować graty i śmigać dalej na południe. Jazda upłynęła w sielskiej atmosferze. Czyli laski spały ja jechałem. Te ponad 400 kmów zrobiliśmy na całkowitym lajcie w ciągu 5,5 godziny z sikaniem, tankowaniem i […]